26 maja 2010, 21:14
Czy mniejszy silnik, oznacza mniej zabawy?
Po tym jak Ducati dostało z modelem 749 łupnia w klasie Supersport, zupełnie się z niej wycofało. Nie ma ani dwucylindrowych bolońskich 750-tek, ani forsowania pod stołem jeszcze większych pojemności dla V2 w Supersportach.
Co by jednak nie mówić, osobną sprawą jest wygrywanie wyścigów, a zupełnie inną zarabianie pieniędzy na najważniejszej klasie drogowych motocykli sportowych, czyli właśnie na Supersportach. Co prawda bolońska fabryka upycha 848 w dziale Superbike, ale my odnosić będziemy tą maszynę do 600-tek. Konkurencja jest tutaj tak silna, że odpuszczenie pola rywalom może oznaczać wiele lat mozolnej pracy przy odzyskiwaniu utraconej pozycji.
Wygląd i ergonomia
Jeśli z 848 zdjęto by nalepki wskazujące jaki to model, większość obserwatorów miałaby poważny problem, aby odróżnić tą maszynę od większego brata. Od strony stylistycznej oba modele są praktycznie tym samym motocyklem. Bohater naszego artykułu został jedynie nieco mniej dopieszczony w chwili narodzin. To ciekawe, bo zazwyczaj to drugie dziecko w rodzinie zyskuje status pupilka dostającego zawsze to, co najlepsze... Od 1198 różni go brak amortyzatora skrętu, węższa tylna opona, niższy model hebli Brembo oraz nieco mniej wypasione zawieszenie. Do tego dół owiewki wykonany z czarnego plastiku, który w 1198 jest lakierowany. Zupełnie niewidoczną różnicą jest silnik o mniejszej pojemności.
Supersport +
Fabryczne ustawienia zawieszenia wymagają podkręcenia tłumień w zawieszeniu, aby motocykl w pełni mógł wykazać się walorami swojego podwozia. Sztywna rama, wysokiej jakości komponenty układu jezdnego i wpięty gaz sprawiają, że 848 pewnie i dynamicznie wychodzi z wirażu. Widlasty dwucylindrowiec nie straszy gwałtownymi skokami mocy, ciągnąc pewnie i równo już od średnich obrotów. Aby jechać naprawdę dynamicznie nie należy schodzić jednak poniżej 6000 obrotów na minutę. Silnik lubi wysokie obroty i pięknie się na nie wkręca.